poniedziałek, 21 maja 2012

Już niebawem kolejny wpis - gdy wiara dzieli zamiast łączyć

Czy odnosisz czasem wrażenie, że wiara Twojego męża jest za mała, za słaba, a w porównaniu do Twojej - wręcz martwa? Czy rodzi to konflikty między Wami i jest przyczyną obopólnej niechęci? Jeśli tak, to muszę Cię zmartwić - prawdopodobnie jesteś silnie złączona z "ideą Boga", a nie z samym Bogiem... Dlaczego? Dlatego, że ta pierwsza więź - widząc niewystarczająco dobrą wiarę bliźniego - rodzi frustrację, niepokój, opryskliwość, rozgoryczenie i podenerwowanie. Druga zaś, ponieważ opiera się na żywej relacji z samą Miłością - wyzwala serdeczne współczucie, większą gorliwość, życzliwość, delikatność, łagodność, cierpliwość i mimo bólu - pokój serca.

A ponieważ "bojowaniem jest życie człowieka" (Hi 7,1), głowa do góry! Już wkrótce w kolejnym artykule pt. "Gdy Twój mąż nie wierzy tak, jakbyś chciała...." poruszę ten temat i odpowiem m.in. na następujące pytania: Dlaczego warto dać mężowi przestrzeń na bycie niedoskonałym? W jaki sposób zarażać męża prawdziwą, żywą wiarą? Jak ustrzec się przed hipokryzją i przekonaniem o własnej wyższości? Dlaczego nie warto kłócić się z mężem o wiarę?

Ilona Phan-Tarasiuk

1 komentarz:

  1. To kolejny Twój wpis, który spadł mi z nieba :) Po nieudanej niedzieli, z powodu dyskusji o dogmatach kościoła, nie mogę się doczekać dalszych "instrukcji".

    OdpowiedzUsuń