Nierzadko jestem zaskoczona, jak bardzo niektóre kobiety potrafią podziwiać... cudzych mężów. W tym artykule chcę cię zachęcić do zupełnie innej postawy. A mianowicie - do podziwiania..., ale własnego męża! Nie zawsze będzie to proste, ale uwierz - opłaci się! Zauważyli to autorzy wielu świeckich podręczników i wcale nie czerpali swych inspiracji z Pisma Świętego. Wystarczyła im prosta obserwacja męskich potrzeb. I tak, w bestsellerowych książkach sprzedających się w milionach egzemplarzy, m.in. "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy?" (Sherry Argov) czy "Żona uległa" (Laura Doyle) wśród głównych przepisów na "właściwe" postępowanie z mężczyzną jest właśnie podziw, podziw i... jeszcze raz podziw.