tag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post4610167306823416003..comments2023-11-19T23:43:09.230-08:00Comments on Żona Spełniona : Gdy nudno Ci w małżeństwie.O mniehttp://www.blogger.com/profile/05021398047919089653noreply@blogger.comBlogger36125tag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-83119372019934423482017-11-22T09:03:52.703-08:002017-11-22T09:03:52.703-08:00DziekujeDziekujeAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-63108033597007569412017-02-15T04:56:17.724-08:002017-02-15T04:56:17.724-08:00Jakie fajne miejsce stworzyłaś dla nas - Kobiet- w...Jakie fajne miejsce stworzyłaś dla nas - Kobiet- w dobie wzorców i poradników tak odległych od Bożego zamysłu dla małżeństwa.<br />Wiem, że miłość z początku znajomości nie będzie taka sama jak ta w długim związku. Ale... gdzie się podziały te motyle, te kroki stawiane 20 cm nad ziemią, gdzie to uczucie, które towarzyszyło pierwszemu pocałunkowi? Czy jest jeszcze nadzieja? Że wrócą...<br />nirshya.dwbhhttps://www.blogger.com/profile/07510041781341642298noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-53897082395022229522016-12-07T12:46:57.366-08:002016-12-07T12:46:57.366-08:00Olu, po prostu skup się na sobie nie na nim. Bo fa...Olu, po prostu skup się na sobie nie na nim. Bo faceci nie znoszą marudzacych kobiet. To według nich oni są biedni i pokrzywdzeni. My mamy być zawsze silne. Pokazywanie słabości działa na mężczyzn przed ślubem. Żadnej depresji! To ty zdecyduj, że masz mieć dobry nastrój. Poplacz 5 minut i się zaraz ogarnij i rób coś dla siebie. Zawsze bądź zadbana. Zawsze!! Nie załuj sobie coś kupic. On musi zobaczyć, że sobie radzisz! A Czy on się zmieni? Wielka niewiadoma . ALE TY Z MIENISZ SIĘ NA PEWNO NA LEPSZE! On wychodzi z domu to ty nie płacz tylko zaproś koleżankę na pogaduchy, idź do fryzjera czy włącz po prostu ulubioną muzykę i poszalej przy niej, zrób sobie przyjemność. Bo teraz to on się bawi twoim kosztem a ty płaczesz. Po co? Swoją drogą od pani blogerki można chyba wymagać, że gdy kobieta w desperacji pisze do niej o swych problemach, by wykazała odrobinę choć udawanego zainteresowania....Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-21670762748669874932016-10-12T17:23:48.318-07:002016-10-12T17:23:48.318-07:00świetne rady również przypadkowo trafiłam na ten b...świetne rady również przypadkowo trafiłam na ten blog jestem żoną od 14 lat oraz matką trójki dzieci w moim życiu bywa różnie ale się nie poddaję zawsze walczę o swoje dobre relacje z moim mężem pomimo jego ciągłej nieobecności ,często modlę się praktycznie codziennie jest takie powiedzenie'modliłam się o dobrego męża ,on nie więc ma to co ma' naprawdę czasami jestem dla niego zbyt surowa ,a po przeczytaniu kilku wypowiedzi stwierdzam ,że muszę dużo zmienić w sobie ,tak .Nie raz jest mi ciężko ,ze płaczę ale on tego nie zauwarża narazie jest pępkiem świata ,a ja jego otoczką ,ale teraz juz chyba będzie lepiej .Zgodzę sie z tym że rany z przeszłości w moim przypadku jest to dzieciństwo mogą naprawdę przeszkadzać w życiu to powraca często i wtedy robi się przykro pozdrawiam Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-85041906182234180242016-09-27T01:37:04.133-07:002016-09-27T01:37:04.133-07:00Stepford to koszmarny film. Nie mylić z chrześcija...Stepford to koszmarny film. Nie mylić z chrześcijaństwem<br />IlonaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-74051512840832439192016-04-19T04:04:45.027-07:002016-04-19T04:04:45.027-07:00Ja mam podobny problem, otóż nie czuję się w małże...Ja mam podobny problem, otóż nie czuję się w małżeństwie doceniana. Mąż cały czas szuka rozrywek poza domem, nie mówi mi, że mnie kocha. Ja popadłam już w depresję (stwierdzona przez lekarza), mimo brania leków nie poprawia się, a na terapię dostanę się za kilka miesięcy. Jak przeżyć ten czas?<br /><br />OlaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-63505494300466393222016-04-06T05:00:59.757-07:002016-04-06T05:00:59.757-07:00jestem,zona matka, i kocham ten stan jednak dotyka...jestem,zona matka, i kocham ten stan jednak dotyka mnie bol i krtykaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-66412822002271910592015-11-14T08:23:15.862-08:002015-11-14T08:23:15.862-08:00Wspaniały tekst. I jak prawdziwy i prosty do spełn...Wspaniały tekst. I jak prawdziwy i prosty do spełnienia. Wystarczy porzucić 99% swojego egoizmu a 1% zostawić, czyli dbałość o wygląd. Mimo przeciwności można żyć szczęśliwie, nawet bez bogactwa.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-62450792431062699602015-10-31T18:15:15.246-07:002015-10-31T18:15:15.246-07:00Pięknie Pani pisze o roli żony. Znam Biblię, wszys...Pięknie Pani pisze o roli żony. Znam Biblię, wszystkie przytoczone wersety i opis dzielnej żony z księgi Przysłów. Teorię mam opanowaną do perfekcji i żadne dyrdymały z masmediów mnie nie zwiodą................ Nie dam się urobić na modłę rozbuhanych seksem i zdradą reklam i świata celebrytów, bo to bagno. Wartości z Biblii są dla mnie ponadczasowe i święte. I co z tego......? Tak, to sarkastyczne pytanie, ale mimo moich starań (28 lat małżeństwa i dorosłe dzieci) jest coraz gorzej. Mój mąż zawsze zarabiał na rodzinę, ja oczywiście też. Nie zdradzał mnie poza pasją do pornografii, nie bił. Niby wszystko ok. Niby. Mimo mojej naprawdę nieprzebranej pomysłowości, energii i wzorowej wierności on nie ma żadnych pomysłów. Telewizor, rybki, piwko, po którym dostaje małpiego rozumu i dopóki nie zaśnie, to marudzi i obraża wszystkich w koło. Gdy zorganizuję cokolwiek on zawsze znajdzie powód, by w tym nie brać udziału. Na przykład umówię spotkanie ze znajomymi albo kupię bilety do kina, on nie idzie. Dzieci pytają się mnie czemu się jeszcze nie rozwiodłam, bo "mnie szkoda z takim typem". Ja odpowiadam, że małżeństwo polega na wspieraniu się i że będę męża ciągnęła za uszy, by go ratować i wspomagać jak mogę. Mam pewność tego, że "gdy jedno spada w dół, drugie ma ciągnąć ku górze". I ciągnę.............Efekt...on ściąga mnie w dół. Jestem tak samotna i emocjonalnie coraz dalej od niego. Miłość???? Pozostała taka jak do ludzi, zawsze trzeba ludzi wspierać i być dla nich dobrym i jestem dobra dla niego. Tylko dlaczego mi tak smutno? Powiem na koniec, że choć nas na to stać i ja bardzo chcę jechać na jakieś wakacje (jestem typem włóczykija i "starą harcerką), to na nie nie jeździmy, bo jak pomyślę sobie, że wydam kasę i wrócę znów niezadowolona i zmęczona szarpaniem się, bo on jeszcze się nie rozpakuje a już kupi piwko, bo jest przecież na wakacjach, to po co mam jechać. Nadmienię, że ja naprawdę jestem pełna życia, mam swoje zainteresowania, sama nauczyłam się języka obcego. Wszyscy w koło uważają mnie za osobę energiczną, odważną i wręcz przebojową. Pomysłów mi nie brak...Tylko z kim mam je realizować........... Brzydka nie jestem i żaden problem znaleźć kochanka. Tylko ja bym czuła do siebie obrzydzenie, to nie dla mnie.Prawo Boże są ważne i już. I co, pozostała mi samotność we dwoje. Gdy o tym myślę to widzę czarną dziurę, coraz czarniejszą. Światełka w tym tunelu nie ma. Teoria nie przekłada mi się na życie...............Ach, to się wypłakałam. Chyba tego potrzebowałam. Znajomym nie mogę powiedzieć, bo oni mają udane małżeństwa i dawaliby mi dobre rady, które ja znam na wylot.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-70938479433010761932015-06-10T17:29:12.637-07:002015-06-10T17:29:12.637-07:00Wspaniały blog :)
Mam nadzieję, że kiedyś znajdę ...Wspaniały blog :) <br />Mam nadzieję, że kiedyś znajdę taką żonę, bo w dzisiejszych czasach to niestety ze świecą szukać ludzi o katolickich wartościach. Pozdrawiam i dużo błogosławieństwa życzę.<br />Marek :)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-18033983453920448852015-02-26T13:42:46.939-08:002015-02-26T13:42:46.939-08:00Podziwiam Cię szczerze, jesteś dla mnie inspiracj...Podziwiam Cię szczerze, jesteś dla mnie inspiracją i przypomnieniem o zasadach, którymi chciałam się kierować, a które zaniedbuję. Ten artykuł jest fenomenalny, wiesz? Dwa dni temu było mi strasznie ciężko, nie radziłam sobie z emocjami, płakałam razem z dziećmi, oddałam to Panu Bogu prosząc Go o pomoc, jakies światełko, jak mam się uporać ze swoim zmęczeniem i osamotnieniem - odpowiedział mi tymi słowami "więcej jest szczęścia w dawaniu..." A teraz czytam Twoje słowa, pięknie to rozwinęłaś, a przede wszystkim uświadomiłaś, że to może być sprawka złego, który czuje tu mój słaby punkt...I nie chodzi o męża, ale raczej codzienną monotonię i brak docenienia. A przeciez nie o to chodzi. Dzięki i wszystkiego dobrego dla Was!Marta https://www.blogger.com/profile/01324460145612056393noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-10090999203044788772014-09-15T14:25:13.778-07:002014-09-15T14:25:13.778-07:001. Pani praca w domu bardzo się liczy.
2. Nie musi...1. Pani praca w domu bardzo się liczy.<br />2. Nie musi Pani robić wszystkiego sama - jeśli potrzebuje Pani pomocy, należy o nią poprosić lub porozmawiać z mężem o wprowadzeniu zmian, dzięki którym wszystkim domownikom będzie się lepiej żyło.<br />3. Pani dzieci bardzo potrzebują Waszej wzajemnej miłości: szacunku, uśmiechu, o którym piszę w artykule. Trzeba działać, ponieważ życie jest krótkie. Nie dostosowywać się, ale poprzez przemianę siebie przemieniać innych.<br />4. Teraz jest Pani ewidentnie przemęczona i osamotniona w swoich obowiązkach - Pani OBOWIĄZKIEM jest zadbać o siebie, bo w przeciwnym wypadku codzienność nie będzie źródłem dumy i radości, ale drogą przez mękę.<br /><br />Więcej nie mogę napisać, ponieważ nie znam Pani indywidualnej sytuacji. Co mogę poradzić? Lekturę książki "Cenniejsza niż perły" - rozdział o tym, jak sprawić, aby mąż bardziej zaangażował się w dom oraz rozdział na temat, w jaki sposób wypełniać swoje obowiązki.<br /><br />Także codzienna modlitwa jest bezcennym lekarstwem - pozwala rozróżnić egoizm od tego, co jest wołaniem zrozpaczonego serca.<br /><br />Pozdrawiam, Ilona<br /><br /><br />O mniehttps://www.blogger.com/profile/05021398047919089653noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-48305125065308440732014-09-13T04:06:23.721-07:002014-09-13T04:06:23.721-07:00Złość mnie bierze kiedy czytam takie bzdury. Mam m...Złość mnie bierze kiedy czytam takie bzdury. Mam męża, troje dzieci z którymi radzić muszę sobie sama, kiedy wszystko muszę robić wszystko sama bo mąż pracuje. A moja praca w domu się nie liczy bo nie mam z tego pieniędzy. I co droga autorko bloga masz do powiedzenia?Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-59772286922136885682014-07-15T16:35:34.781-07:002014-07-15T16:35:34.781-07:00Dlatego właśnie Kościół Katolicki dopuszcza separa...Dlatego właśnie Kościół Katolicki dopuszcza separację, a nawet rozwód cywilny, jeśli jest on jedynym sposobem zabezpieczenia pewnych słusznych praw, opieki nad dziećmi czy obrony majątku (Katechizm Kościoła Katolickiego 2383).<br /><br />Mi bardziej chodzi w moich odpowiedziach o podkreślenie roli, jaką żona ma do wypełnienia poprzez trwanie w WIERNOŚCI (co nie musi oznaczać bycia razem pod jednym dachem w przypadku toksycznego zachowania ze strony męża). A także o podkreślenie tego, jak wielką KRZYWDĄ jest rozwód - zarówno dla małżonków, dzieci, jak i dla całego społeczeństwa.<br /><br />Potrzeba tu dużej rozwagi, modlitwy i mądrego wsparcia, by umiejętnie ocenić sytuację i by rozeznać, na ile zachowanie męża jest wynikiem zatwardziałości serca i zimnego wyrachowania, a na ile efektem wewnętrznego pogubienia, które dla niego samego jest wielką tragedią. <br /><br />To bardzo trudny temat i na pewno na dłuższą rozmowę. <br /><br />Dziękuję za Twój głos, nie musimy się we wszystkim zgadzać, ale na pewno zgadzamy się w tym, że w sytuacji, którą Czytelniczka opisuje "należy coś zrobić".<br /><br />Chodzi mi jednak o nastawienie: chronię siebie, ale jednocześnie zachowuję szacunek do drugiego człowieka. Chronię siebie, ale też pytam, czy zrobiłam wszystko, aby moje małżeństwo uratować. To jest odpowiedzialność, a także proaktywne nastawienie: "Chcę. Decyduję. Wybieram".<br /><br />Pozdrawiam i przepraszam za zwłokę w umieszczeniu komentarza i w odpowiedzi na niego.O mniehttps://www.blogger.com/profile/05021398047919089653noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-71366924166593878112014-07-09T10:48:02.813-07:002014-07-09T10:48:02.813-07:00Ojej, przepraszam, trochę pospieszyłam się w swoje...Ojej, przepraszam, trochę pospieszyłam się w swojej uwadze na temat zamieszczania postów, a pewnie po prostu trzeba dłużej poczekać, na zweryfikowanie, czy wszystko z nim w porządku. <br />Przepraszam raz jeszcze.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-35345317439601407322014-07-06T10:19:45.650-07:002014-07-06T10:19:45.650-07:00A ja jestem zdania że tak, właśnie o to chodzi, z ...A ja jestem zdania że tak, właśnie o to chodzi, z tym kopaniem(to ja tu o tym ostatnio pisałam)<br />Tak, jest wspólne życie, dlatego, że po prostu oni są dalej razem, to oczywiste, ale co z tego? Tak, są dzieci, ale jaki ma sens ciągnięcie małżeństwa tylko dlatego, że one są? To co, udawać przed nimi, jak to tatusiowi i mamusi dobrze się ze sobą żyje? To dopiero jest zakłamanie. :( A dzieci w końcu i tak założą swoje rodziny, jeśli będą dobrze kształtowane, to będą miały własne, szczęśliwe życie, a co pozostanie ich rodzicom? <br /> <br />Nie wiem, czy autorka jest zdecydowana na kontynuację związku, moim zdaniem jej wpis nie wskazuje jednoznacznie na to, żeby była zdecydowana na jakiekolwiek rozwiązanie.<br /><br />"w przeciwnym wypadku może się okazać, że mąż się opamięta, ale nie będzie miał już do kogo wrócić."<br /><br />Oczywiście, tu się zgadzam z Tobą, może się wtedy tak okazać. Ale znowu-co z tego? To ma się opamiętać po to, aby ugrać dla siebie wygodniejszy układ(bo ciągnięcie tego jest dla niego wygodne, jakby nie patrzeć), czy w trosce o swoją moralność? Bo jedno oczywiście wyklucza drugie.<br /> I z jakiej racji mamy dostosowywać rozwiązanie do tego, co bardziej odpowiada akurat tej stronie, która krzywdziła? Przecież to bardzo, bardzo niesprawiedliwe, czyli też sprzeczne z jakimkolwiek, nawet najbardziej podstawowym systemem wartości.<br /><br />Napisałam, że nie wierzę, że ona jeszcze kiedykolwiek będzie z nim jeszcze szczęśliwa. <br />Jeśli tak rzeczywiście by się okazało, to czy nie to jest samym sednem problemu? Co w takim wypadku zmieni to, że on się poprawi? Czy ona ma być do końca życia nieszczęśliwa w małżeństwie, do końca życia niespełniona, rozżalona/sfrustrowana, pozbawiona naprawdę silnej, głębokiej więzi z nim, niby razem, ale w dużym stopniu osobno, i w dodatku powodem tego wszystkiego ma być to że "on następny raz jej nie zdradzi"? Przepraszam bardzo, ale to już totalny absurd! No chyba że coś źle zrozumiałam, czego nie wykluczam.<br /><br />Trudno mi tu oceniać, jak to dokładnie wygląda z Bożej perspektywy. Jednak jestem przekonana, że Bóg chce dla człowieka szczęścia. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-72042617367323385372014-06-22T11:44:20.436-07:002014-06-22T11:44:20.436-07:00To chyba pod tym wzgledem jestesmy podobne. Gdy na...To chyba pod tym wzgledem jestesmy podobne. Gdy na czyms mi zalezy, czesto trace glowe: ) ale podoba mi sie Pani entuzjazm i prostota. Pozdrawiam i obiecuje modlitwe!O mniehttps://www.blogger.com/profile/05021398047919089653noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-91285373385314214302014-06-22T07:52:52.469-07:002014-06-22T07:52:52.469-07:00Ma Pani rację, ta przysiega była niepotrzebna. Chy...Ma Pani rację, ta przysiega była niepotrzebna. Chyba poniosły mnie emocje i bardzo chciałam powiedziec kobietom jak bardzo ich szczęście zalezy od tego co wybiorą same<br />Z Panem Bogiem<br />Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-52475665869549679982014-06-22T05:14:28.196-07:002014-06-22T05:14:28.196-07:00Witam serdecznie!
Rozumiem, jak ważna jest dla Pa...Witam serdecznie!<br /><br />Rozumiem, jak ważna jest dla Pani ta sprawa, jednak uwrażliwiam, aby raczej nie składać na Boga niepotrzebnej przysięgi. Zwłaszcza, że uznaję Panią za prawdomówną, a tym samym Pani komentarz przyjmuję jako prawdziwy. Wobec powyższego nie ma konieczności wzmacniać go taką przysięgą, jak zresztą uczy nas na ten temat Pismo Święte oraz Katechizm Kościoła Katolickiego.<br /><br />Co do samego świadectwa - dziękuję za te słowa umocnienia, wsparcia i otuchy. Potrzebujemy takich świadków, potrzebujemy nadziei, potrzebujemy radości z bycia żoną, kobietą, mamą, córką, siostrą - Człowiekiem!<br /><br />Z BogiemO mniehttps://www.blogger.com/profile/05021398047919089653noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-13964928507464862812014-06-22T05:04:27.563-07:002014-06-22T05:04:27.563-07:00Wszystko zależy od czytającego. Ja raczej dostrzeg...Wszystko zależy od czytającego. Ja raczej dostrzegam bzdury w ogólnodostępnych mediach: tych jedynie "poprawnych" i "powszechnie obowiązujących". To one często "wychowują" żony i matki, dla których miłość równa się uczucie, a nie wybór, wola, postawa itd. W tych mediach młode dziewczęta zachęcane są do rezygnowania ze swojej godności i do oddania się młodym, nieodpowiedzialnym chłopakom ("kult uczucia zakochania"). A żony uczone są buntu przeciw swoim mężom oraz do użalania się nad swoim biednym, kobiecym losem. Smutne... O mniehttps://www.blogger.com/profile/05021398047919089653noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-39268296594760568612014-06-22T04:58:45.402-07:002014-06-22T04:58:45.402-07:00W jakim sensie inaczej się toczy?
Nie musimy powi...W jakim sensie inaczej się toczy?<br /><br />Nie musimy powielać błędów naszych rodziców, rodzeństwa, znajomych czy sąsiadów?<br /><br />Możemy żyć namiętnie, twórczo i na przekór tym wszystkim, którzy mówią: "i tak się nie uda...."O mniehttps://www.blogger.com/profile/05021398047919089653noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-86432598390193379342014-06-22T04:57:42.630-07:002014-06-22T04:57:42.630-07:00Myślę, że nie chodzi o takie postawienie sprawy. K...Myślę, że nie chodzi o takie postawienie sprawy. Kopnąć drania i po sprawie.<br /><br />Są jeszcze dzieci, jest nadzieja, jest jakieś wspólne życie, skoro autorka wpisu decyduje się na walkę. A że ją przegrywa? A może w Bożej perspektywie - wygrywa?<br /><br />Nigdy nie wiemy, jak sprawa wygląda, jeśli nie wysłuchamy dwóch stron. Jeśli jednak wierzyć tylko tej jednej, to pozostaje się porządnie zezłościć na fakt, że moja miłość jest deptana i zdecydować: albo kochanka albo ja. <br /><br />W przeciwnym wypadku będzie to życie w zakłamaniu - ze świadomością, że mąż zdradza, a ja udaję, że wszystko jest w porządku.<br /><br />Pielęgnowałabym również wiarę w to, że małżeństwo przetrwa ten kryzys, w przeciwnym wypadku może się okazać, że mąż się opamięta, ale nie będzie miał już do kogo wrócić.<br /><br />Musimy pamiętać: miłość bez szczerości jest kłamstwem, lecz szczerość bez miłości może być zwykłym draństwem.<br /><br />Powodzenia!<br />O mniehttps://www.blogger.com/profile/05021398047919089653noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-90801184261210482292014-06-20T15:17:04.566-07:002014-06-20T15:17:04.566-07:00piękny artykuł
poświadczam że to prawda. Moje małż...piękny artykuł<br />poświadczam że to prawda. Moje małżeńśtwo dzwignełam z ruiny. Teraz bardziej kocham męża a widziałam już same wady, kocham swoją kobiecość kocham sprawiac mu przyjemność, a co dostaję dokłądnie to co pisze autorka WSZYSTKO Kiedyś Pulikowski powiedział ze dopuki żona nie zacznie dbac o męża a mąż o żonę nic z małżeństwa nie będzie. Niestety w wielu małżeństwach w tym w moim było tak że mąż dbał o siebie a ja o siebie. Przysiegam na Boga że jeśli zaczniecie tak robic WY poczujecie się szczęśliwe i uszcześliwicie swoich mężów - nie musze chyba mówić jak w takkiej sytuacji będą czuły się dzieci? a teraz co macie ? swoje poczucie krzywdy i rozpacz - a to tylko od Was zależyAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-60065525865485758882014-06-08T00:29:01.246-07:002014-06-08T00:29:01.246-07:00jakie bzdury........jakie bzdury........Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-77758039727091184802014-06-02T13:48:43.922-07:002014-06-02T13:48:43.922-07:00To dlaczego nie dasz sobie spokoju z takim draniem...To dlaczego nie dasz sobie spokoju z takim draniem? Ja już dawno kopnęłabym go wiadomo gdzie. Nie dość, że Cię wcześniej tak wyzyskiwał(no nie, nie powiem "wykorzystywał, to zbyt mało powiedziane w tym wypadku), to teraz dodatkowo robi Ci ostatnie świństwo zdradzajac Cię. <br />A po Twojej postawie widać, że zasługujesz na kogoś dużo, dużo bardziej wartościowego niż on. Przede wszystkim na kogoś, kto naprawdę będzie Cię kochał. Jak widać, te wszystkie opisane zabiegi nic nie dają, gdy druga strona jest skończonym egoistą i zwyczajnie to wykorzystuje. Radzę Ci rozstać się z nim jak najszybciej. Nie wierzę, że kiedykolwiek jeszcze będziesz z nim szczęśliwa.Anonymousnoreply@blogger.com