tag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post132317126411767321..comments2023-11-19T23:43:09.230-08:00Comments on Żona Spełniona : Jak być dobrą żoną? O mniehttp://www.blogger.com/profile/05021398047919089653noreply@blogger.comBlogger33125tag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-50066708273119904422017-01-10T13:18:01.236-08:002017-01-10T13:18:01.236-08:00A czego Pani by potrzebowała w małżeństwie, aby by...A czego Pani by potrzebowała w małżeństwie, aby być szczęśliwą? Proszę o to zawalczyć jednocześnie pamiętając o szacunku i życzliwości. Polecam książkę "Cenniejsza niż perły" G. Thomasa, a jak nie pomoże, to zalecam terapię.<br />IlonaO mniehttps://www.blogger.com/profile/05021398047919089653noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-66703355163037346822016-12-16T10:55:01.672-08:002016-12-16T10:55:01.672-08:00Super tekst. Ja chyba jednak nie jestem dobrą żon...Super tekst. Ja chyba jednak nie jestem dobrą żoną :( Staram się ale chyba głupia jestem bo nie bardzo wiem jak być bardziej żoną a nie matką gdy ma się trzylatek w domu a mąż chodzi wcześnie spać, i co gdy drugiej stronie nie zależy :( ja nawet jak pytam co mogłabym zrobić by mąż czuł się szczesliwszy, by ratować nasze małżeństwo -odpowiada "nic i tak wszystko jest bez sensu" i po prostu wychodzi :( jak być dobrą żoną kiedy prawie zawsze mamy odmienne zdanie itp.? Jestem już załamana :(<br />GosiaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-90788583158765981672016-09-27T01:06:12.935-07:002016-09-27T01:06:12.935-07:00Witaj,
dzięki za bloga i tekst. Też mam na imię Il...Witaj,<br />dzięki za bloga i tekst. Też mam na imię Ilona i też jestem choleryczką. Jesteśmy już 13 lat po ślubie. W moim mężu pokochałam spokój i opanowanie, tak przeciwne memu wybuchowemu, emocjonalnemu charakterowi. Od jakiegoś już czasu pracuję nad sobą, powierzam Bogu przemianę mego serca. I widzę cudowne działanie Boga we mnie samej, to jak się małymi kroczkami przemieniam. Po tych 13 latach małżeństwa mogę powiedzieć, że naprawdę można łatwo wszystko rzucić, rozstać się. Ale naprawdę warto nad sobą pracować, starać się, dawać szansę tej drugiej osobie. Dziękować Bogu za to, że mogę spojrzeć na mojego męża Jego oczami. Ile dobra i piękna jest w tej drugiej osobie i jak nieskończenie Bóg kocha mojego męża. Trochę ostatnio upadam,ale dzięki za ten tekst. Znowu się umacniam i widzę, że podążam w dobrym kierunku. Nie mogę się poddać, muszę dalej walczyć o swoje nawrócenie i ciągle modlić się, powierzać Bogu przemianę mego serca.<br />Ilona masakaryczny choleryk; zołza ;), która się o wszystko czepia :)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-42314121569736142062016-07-17T23:03:51.264-07:002016-07-17T23:03:51.264-07:00A ja dopiero na początku mojej drogi :D dzięki za ...A ja dopiero na początku mojej drogi :D dzięki za inspiracje :)Aurorahttps://www.blogger.com/profile/10488107011325447471noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-48813067396356291012015-06-05T13:11:04.289-07:002015-06-05T13:11:04.289-07:00modliłem się o dobrą żonę i dostałem katoliczkę z ...modliłem się o dobrą żonę i dostałem katoliczkę z wyższym wykształceniem biegającą do kościoła modlącą się na różańcu zupełną analfabetę jeżeli chodzi o seks a później okazało się jeszcze że jest wredna, zimna, Jak zachorowałem to nie interesowała się nie wsparła mnie I jeszcze jedno kobiety są bez skrupułów więc jak się nie układa to kopa w dupę bo inaczej sam dostaniesz kopa. Fideshttps://www.blogger.com/profile/10426218908820763296noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-26619721793125579212015-05-20T13:10:33.549-07:002015-05-20T13:10:33.549-07:00Pani Ilona.
Trafiłam na ten portal, bo szukam pom...Pani Ilona.<br /><br />Trafiłam na ten portal, bo szukam pomocy. Przeczytałam go kilka razy, zaczęłam nad sobą pracować, ale chyba zbyt późno. Miałam w tym roku zostać żoną najwspanialszego faceta pod słońcem, który Ma tam jakieś wady, ale ja go kocham nadal. Nie wiem co mam począć. Przez mojej wybuchowy charakter zraniłam go tak dotkliwe, że to był cios poniżej pasa.<br />Zaczęliśmy planować ślub, ale z powodu dużej ilości obowiązków mieliśmy kłótnie. Zwłaszcza On, bo prowadził firmę w sektorze IT. Nigdy złego sowa o mnie nie powiedział. Pracownicy go sobie chwalili. Ale tego razu co ja mu wygarnęłam, to był szczyt mojej głupoty. Rankiem nie było go już, bo wyjechał do Londynu, załatwiał pracownikom ubezpieczenia zdrowotne. Zeszłam do salonu i zobaczyłam list jaki mi zostawił, że "...ma dość takiego zachowania i to ze go zraniłam, oraz że oskarżam o romans i zdradę. na koniec powiedział, ze jak wryci, ma mnie tu już nie być i dodał, ze chciał mi dać niedługo najcenniejszy dar, największą tajemnicę jego sukcesu, jego najcenniejszy dar. Ale ja widoczniej an niego nie zasługuję...". Załamana jestem. Wróciłam do rodziców. On tyle dla mnie zrobił, pomagał, zawsze coś w domu się zepsuło to potrafił naprawić z humorem "znowu się coś rozdupcyło". Taki majster informatyk z niego. A humor ma nie tej ziemi. Ale żeby go osadzać o zdradę, skoro pracownicy go szanują, nie dopuszcza do siebie innych kobiet, nawet tych nachalnych, bo ma specjalny tekst na takie,a one odpuszczają jak tylko go usłyszą. Jest twardy, bezwzględny, ma swoje zasady, zainteresowania i własnie się o tym przekonałam. Nie odbiera telefonu, nie odpisuje na smsy. Kompletna cisza!!! :(( T_T :(( ... <br /><br />AmandaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-22990897014229210712015-04-19T17:48:51.950-07:002015-04-19T17:48:51.950-07:00Pani Ilono,dziekuję Pani za to świadectwo.Dało mi ...Pani Ilono,dziekuję Pani za to świadectwo.Dało mi ono chęć zmiany i pracy nad sobą.Jestem żona z rocznym stażem.Tem rok był naprawdę trudny...ciagle oczekiwałam od męża wielu rzeczy których nie robił bo się bał lub nie potrafił.Irytowało mnie to.Chciałam żeby był kimś,kim nie jest.Oczekiwałam,że się zmieni,ale nie potrsfiła być ciepłą,czułą żoną,tylko wredną.pełną oczekiwań zołzą.Wiem teraz,że to ja muszę się zmienić.Mój mąż ma wiele zranień,gdyż pochodzi z rodziny patologicznej w której nigdy nie był doceniany.On się nigdy do tego nie przyzna,ale ma duże kompleksy.Widzę to,kiedy próbuje za wszelką cenę realizować swoją pasję,a jak mu coś nie wyjdzie wspomina,ze przez swoja rodzinę niczego nie osiągnął.Ja zaś,zamiast go motywować za kazdym razem mu wmawiał jaki jest bojuch i nic nie osiągnie<br />Trafiłam na ten blog,bo zaczęłam się męczyć sama z sobą.Widziałam jaką jestem zołzą,a nie bardzo wiedziałam jak to zmienić.Mój gniew na to,że mój mąż nie jest taki jakbym chciała przeradzał sie w awantury,które niczego nie wnosiły.a wiedząc jak on mnie kocha zaczęłam grać na jego uczuciachając pewność,że i tak mnie nie zostawi,bo nie chce żyć beze mnie.Po tym artykule wiem,że muszę zaakceptować męża z jego zranieniami,brakiem pewności siebie i strachem przed niektórymi wyzwaniami.Czasami jest to trudne,kiedy dookoła widzę inne szczęśliwie rodziny i niesamowicie dobrych mężów.Choć pewnie z zewnątrz to inaczej wygląda niż w rzeczywistości,a ja muszę zaakceptować męża takim jaki jest,a nie zazdrościć innym kobietom.Jednak kiedy patrzę na rodzeństwo męża rownież poranione przez sytuscję rodzinną- ojciec alkoholik,dochodzę do wniosku,że on jest najnormalniejszy i najlepszy z nich wszystkich.Duży problem jest we mnie...bo zbyt dużo oczekuję a sama mało z siebie daję i jestem podłą,wredną żoną,która ciągle jest niezadowolona.Teraz wiem,że jak sama się nie zmienie zawsze będę nieszczęśliwa.Tylko czy w pracy nad sobą nie poniasę klęski?JustynaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-66697202068637532532015-02-28T17:30:31.484-08:002015-02-28T17:30:31.484-08:00Jestem w podobnej sytuacji jak ta opisana na począ...Jestem w podobnej sytuacji jak ta opisana na początku tekstu. W związku z nią niecały rok temu zagroziłam mężowi rozwodem jeśli nie zacznie razem ze mną pracować na rzecz poprawy naszych relacji (z wielu powodów od samego początku nie było mi lekko). Nic to nie dało. Nie przejął się nawet naszą pierwszą rocznicą ślubu, dla niego to coś oczywistego i normalnego że zawsze będziemy razem i że zawsze to ja będę nad sobą pracowała żeby lepiej go zrozumieć. Żałuję bardzo, że doprowadziłam do takiej sytuacji, że przestał traktować poważnie to co mówię i czuję. W tym roku się rozwodzimy i z podjęcia tej decyzji jestem niemal tak szczęśliwa (a czasami to nawet chyba bardziej) jak z wyjścia za mąż.<br /><br />Według niego wystarczy, że jest wierny i dzięki temu będę z nim szczęśliwa już na zawsze. Nie spodziewał się, że mimo całej mojej anielskiej cierpliwości, uległości i dobroci są we mnie pokłady zdecydowania i nieustępliwości. :) <br /><br />Najważniejsze to iść swoją własną drogą i nie dać sobie wmówić, że jakaś inna jest lepsza. :)Sakuranoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-20667585118652711182015-01-19T16:56:37.553-08:002015-01-19T16:56:37.553-08:00Witaj!
Super, że masz takie doświadczenie odnośni...Witaj!<br /><br />Super, że masz takie doświadczenie odnośnie czasu poznania pewnych spraw! Człowiek wtedy nabiera pokory wobec działania Boga w duszy i widzi, że dla każdego jest inny czas i miejsce. <br /><br />Uczy to nas uwielbiania Boga w każdej (nawet na pozór beznadziejnej sytuacji). Z im większej niewiedzy i błędów Bóg nas wyciąga, tym większy mamy spokój widząc upadki innych oraz tym większą gorliwość, by miłością i dobrym, mądrym słowem świadczyć, kiedy tego świadectwa potrzeba.<br /><br />Niech Bóg Cię prowadzi i pozdrowienia dla chłopaka!O mniehttps://www.blogger.com/profile/05021398047919089653noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-16746673737648473552015-01-19T16:51:45.785-08:002015-01-19T16:51:45.785-08:00Witaj, proszę napisz na prywatnego maila. Z Bogiem...Witaj, proszę napisz na prywatnego maila. Z Bogiem!O mniehttps://www.blogger.com/profile/05021398047919089653noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-41727233446179025432015-01-19T16:43:43.175-08:002015-01-19T16:43:43.175-08:00DZIEKUJĘ,dziękuję,dziekuję ..a najbardziej Bogu,ze...DZIEKUJĘ,dziękuję,dziekuję ..a najbardziej Bogu,ze mnie na tego bloga nakierował. Jestem tak szczęśliwa po przeczytaniu tego artykułu bo w końcu doszło do mnie nad czym powinnam pracować:D co prawda nie mam męża ale Bożego chłopaka z którym planujemy ślub. <br />Więc od pewnego czasu nie mogłam zrozumieć co się dzieje-kocham a jednak się denerwuje i mówię coś czego nie chciałam. Teraz wiem,ze za wszelką cene chciałam aby było idealnie a teraz zrozumiałam,ze problem leży we mnie w "zrozumieniu siebie". <br />Chciałam jak najbardziej Go poznać a zapomniałam o sobie. Teraz wiem- najpierw muszę zająć się swoim wnętrzem je pokładać a mianowicie zranienia przeszłości które ciągną się za mną. Właściwie wiedziałam o tym wszystkim ale nie miałam pojęcia jak się za to zabrać.Z łatwością przychodziło mi dbanie o innych,docenianie ich ale o sobie zapominałam teraz przede mną wiele pracy w poznaniu siebie. <br /><br />Coraz bardziej przemawiają do mnie słowa pewnej osoby,że Bóg wybiera kiedy mamy poznać i zrozumieć to co inni już dawno pojęli, bo na wszystko jest czas i miejsce ale dla każdego jest inny czas poznania :)) Nie jestem mężatką a czuję jakbym czytała tekst dokładnie o mnie ;) pozdrawiam Ilona i Twoja rodzinkę :)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-27196442727507796082014-12-06T05:10:14.714-08:002014-12-06T05:10:14.714-08:00Witam potrzebuję pomocy,wsparciaWitam potrzebuję pomocy,wsparciaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-81060342585990682382014-12-06T05:06:07.821-08:002014-12-06T05:06:07.821-08:00Witam,chyba i jak potrzebuję pomocy,skoro tu trafi...Witam,chyba i jak potrzebuję pomocy,skoro tu trafiłam,nie mam z kim porozmawiać jak żyć we własnym małżeństwie żebyśmy oboje byli szczęśliwi,przeczytałam to co pani napisała i myślę że to dobry sposób,mam nadzieję że i mnie pani pomoże,bo błądzę i czasami niejestem pewna czy dobrze postępuję.Pozdrawiam Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-68787957642397654122014-04-24T14:24:48.895-07:002014-04-24T14:24:48.895-07:00Nie wiem, co Pani powinna zrobić, ale ja bym pojec...Nie wiem, co Pani powinna zrobić, ale ja bym pojechała! <br /><br />Mąż da sobie radę, nie zginie :) a po Pani przyjeździe będzie na pewno zadowolony z efektu. Albowiem bliski kontakt z Panem Jezusem sprawia, że życie nabiera blasku, prozaiczne czynności otrzymują nowy sens, a mąż wydaje się jakiś taki bliższy. <br /><br />Odwagi!!! I spokoju serca życzę!O mniehttps://www.blogger.com/profile/05021398047919089653noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-46591467901240211042014-04-22T21:18:28.110-07:002014-04-22T21:18:28.110-07:00Bardzo proszę o odpowiedź na moje pytanie i rozter...Bardzo proszę o odpowiedź na moje pytanie i rozterkę młodej mężatki. Bo tu ktoś wspomina o rekolekcjach ignacjańskich, w sercu jest takie pragnienie i tęsknota, rekolekcji w ciszy, bycia samą przed Bogiem z Pismem Świętym, by być tylko z Jezusem i On przemawiał do serca, no ale czy nie widzicie, że gdy się ma męża, to jest to w jakiś sposób ograniczone, bo jak tu zostawić męża w domu na 5 lub 9 dni i pojechać na takie rekolekcje. W końcu też cierpieniem w małżeństwie jest taka bliskość drugiej osoby, że on jest przy mnie cały czas, w dzień w nocy i trzeba znosić tę drugę osobę, gdy serce tak pragnęłoby trochę samotności by wejść w kontakt z Bogiem. Jak sobie z tym radzić? Co zrobić by usunąć niezadowolenie, zgorzknienie, że spotkał mnie taki los mężatki, która ma poczucie że jej życie jest zupełnie pozbawione sensu i radości życia? Jak w końcu widzicie by rekolekcje ignacjańskie mogły przyczynić się i do poprawy relacji małżeńskiej oraz pogodzenia tego z tęsknotą serca?Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-9859651040275775452014-02-08T01:20:55.599-08:002014-02-08T01:20:55.599-08:00Bardzo się cieszę z Pani obecności tutaj :)
Oczy...Bardzo się cieszę z Pani obecności tutaj :) <br /><br />Oczywiście, że nie ma przypadków! Podobnie jak nie ma dwóch takich samych osób czy sytuacji, jednak mam nadzieję, że choć trochę uda mi się rozpalić ogień w sercach żon poprzez te różne teksty. <br /><br />Pozdrawiam i obiecuję modlitwę na czas zmian, wzlotów i upadków! IlonaO mniehttps://www.blogger.com/profile/05021398047919089653noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-21084251910333566192014-02-07T01:25:53.663-08:002014-02-07T01:25:53.663-08:00Pani Ilono, super tekst! Jakbym czytała o sobie :|...Pani Ilono, super tekst! Jakbym czytała o sobie :| w tej wcześniejszej wersji oczywiście...Jakimś cudem trafiłam na Pani blog i chyba nieprzypadkowo...potrzebuję zmian.<br />Pozdrawiam serdecznie<br />PatrycjaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-74600055186053744562013-12-27T12:34:07.561-08:002013-12-27T12:34:07.561-08:00Nigdy nie jest za późno!!! Miłość nie stawia warun...Nigdy nie jest za późno!!! Miłość nie stawia warunków. Proszę walczyć o serce żony. Być może wybralibyście się na warsztaty, które reklamuję na blogu (11-12.01)? Proszę obejrzeć film "Próba ogniowa" i nie poddawać się. Pańska żona i dzieci bardzo Pana potrzebują - cierpliwości, wytrwałości, a nade wszystko przylgnięcia do Chrystusa życzę! Zły duch podpowiada Panu uczucie zazdrości, lecz zaręczam - nie ma żon idealnych. Są natomiast żony kochane bezwarunkowo przez dzielnych oddanych mężów. I właśnie takiego męża życzę Pana żonie. Pozdrawiam z serca. IlonaO mniehttps://www.blogger.com/profile/05021398047919089653noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-18390269173637273812013-12-27T03:33:13.221-08:002013-12-27T03:33:13.221-08:00Zazdroszczę Waszym mężom. Moja żona, gdy stała się...Zazdroszczę Waszym mężom. Moja żona, gdy stała się matką, przestała być żoną. Teraz już jest za późno...Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-85927807663901950762013-12-26T16:44:57.740-08:002013-12-26T16:44:57.740-08:00"Tylko dla kobiet" jest rzeczywiście świ..."Tylko dla kobiet" jest rzeczywiście świetna!!! Nie ma co zmuszać się do Lindy Dillow. Ja jej wiele zawdzięczam i dlatego chętnie polecam. Pozdrawiam, dziękuję za życzenia, a w Oktawie Świąt Bożego Narodzenia życzę wielu łask od Pana!!!!! IlonaO mniehttps://www.blogger.com/profile/05021398047919089653noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-7758561841188159402013-12-23T09:00:06.052-08:002013-12-23T09:00:06.052-08:00Czytam właśnie Lindę Dillow, ale z trudem toleruję...Czytam właśnie Lindę Dillow, ale z trudem toleruję jej styl...choć co do treści zgadzam się absolutnie :-) Mnie sporo dały dwie książki Shaunti Feldhahn "Tylko dla kobiet" "Tylko dla mężczyzn". <br />Pozdrawiam i życzę Wam pięknych Świąt!<br />MartaMarta https://www.blogger.com/profile/01324460145612056393noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-63366134445211109052013-06-20T14:02:13.065-07:002013-06-20T14:02:13.065-07:00:-) niech Pan błogosławi te radości i oczywiście p...:-) niech Pan błogosławi te radości i oczywiście przesyłam pozdrowienia dla Męża. IlonaO mniehttps://www.blogger.com/profile/05021398047919089653noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-5906204014823111402013-06-20T03:15:17.101-07:002013-06-20T03:15:17.101-07:00Pani Ilono! Pani artykuł był wielką inspiracją dla...Pani Ilono! Pani artykuł był wielką inspiracją dla mnie i rozpalił na nowo miłość do mojego męża. Już zbieram owoce radości i szczęścia, Bóg zapłać!<br />Ania 34:)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-63679704712374031082013-02-28T13:16:29.767-08:002013-02-28T13:16:29.767-08:00:) Odwagi! I wytrwałości życzę. Ilona:) Odwagi! I wytrwałości życzę. IlonaO mniehttps://www.blogger.com/profile/05021398047919089653noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4484465085248143322.post-34374884282303631092013-02-23T11:39:06.354-08:002013-02-23T11:39:06.354-08:00To super, dzieki piekne:)
P.S. Pierwszym krokiem ...To super, dzieki piekne:)<br /><br />P.S. Pierwszym krokiem jakim zrobiłam to było przeproszenie mojego męża za to że traktowałam go jak wroga naszego małżeństwa. Teraz powoli zdaje sobie sprawę jak ja nie doceniałam swojej drugiej połówki. Jak lekceważyłam jego uczucia, jego potrzebę rozmowy na tematy dla mnie mało ważne, ale dla niego może najważniejsze. Było tego naprawdę mnóstwo. Zmarnowałam 5 lat naszego małżeństwa na gonienie za jakimś ideałem, za szczęściem, w zamian dostałam porażki, zepsute relacje, jakieś głupie ciche dni, złości, frustracje. Jakie to wszystko było niepotrzebne!<br />Cieszę się ze pomogłaś mi to zauważyć, nie jest to takie łatwe stanąć obok siebie i spojrzeć na to wszystko z boku. Podejrzewam ze gdyby nie Twoje słowa to dalej by było w moim małżeństwie coś nie tak.Teraz wiem że to coś "nie tak" to w głównej mierze moja zasługa.<br /><br />Od paru dni próbuje patrzeć inaczej na mojego Mariusza, doceniam go za każdy gest ciepła w moją stronę i okazuje mu je też. Zauważył zmianę. Zaczynam doceniać też mojego małego synka, którego staram się zaakceptować jakim jest. Żywiołowym szkrabem czasem naprawdę dającym w kość. Strasznie się wkurzałam i krzyczałam na niego jak coś broił, biegał, śpiewał zbyt głośno, wszędzie właził a przecież jest jaki jest i dziękować Bogu ze jest zdrowy. Wiem,ze to dopiero początek i dużo zmian mnie czeka, wytrwałości ale wiem ze jestem na dobrej drodze.<br />Dzięki za inspirację, która stała się zwrotem w moim życiu.<br />Pozdrawiam!Karolahttps://www.blogger.com/profile/13851252651418732930noreply@blogger.com